Przecież nie przeczę, że należało tłuc, tłuc i tłuc (sama radość)- mówię tylko, że teraz też by się znalazł ktoś kto postanowiłby jednak nie tłuc i odpuścić tego Łukaszenkę tak jak kiedyś odpuściliśmy Petlurę. Mimo wielkiej naturalności owego sojuszu.