Wysłany: Nie Sty 27, 2008 11:47 am W samo południe - Przyszłość żołnierzy
W jakim kierunku będzie szedł rozwój żolnierzy na polu walki? Czy będzie to ulepszanie wyposażenia pojedynczych żołnierzy (plecaki odrzutowe, zbroje osobiste, zwiększenie śmiertelności broni itp.), czy raczej rozwój wsparcia i zespołu, jako całości (lepsze pojazdy i wyposażenie oddziału, ale bez możliwości działania, jako pojedynczy żołnierze)?
Z tego co widziałem na discovery to idzie ku temu że żołnierz jest ściśe zwiażany z techniką i może widziec to co widzą jego kompani na polu bitwy. Jednak uważam że wspólna akcja sprawia więcej możliwości taktyk niż pojedyńczy "Rambo" dlatego stawiam na taktyke zespołu niz siłe uderzenia jednego człowieka
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 6:35 pm
Moim zdaniem pójdzie to jako masówka. To znaczy, że nie będzie ulepszeń indywidualnych tylko zespołowe i modyfikacje techniczne, bo często przyjmuje się (niestety wydaje mi się, że niezbyt słusznie) taktykę "kupą mości panowie".
Czy to dobrze? Chyba jednak nie za bardzo. Owszem prowadzenie wojny na dużą skalę wymaga ulepszeń grupowych oraz drużynowych, ale nie zapominajmy, że na wojnie każdy człowiek się liczy nie zwracając uwagi na to na jaką skalę jest toczona owa wojna. Co z tego, że będziemy mieli świetne pojazdy czy najnowsze technologie skoro nie będzie miał ich kto obsługiwać . Również dotyczy się to ulepszeń - ulepszenia grupowe owszem są dobre, aczkolwiek skupiając się na grupie pojedynczy żołnierz ma o wiele bardziej ubogie wyposażenie przez co jest łatwiejszy do trafienia i mniej wydajny.
Cytat:
wspólna akcja sprawia więcej możliwości taktyk niż pojedyńczy "Rambo"
No, ale widzisz z kolei wszystko ma dwie strony medalu. Nie chodzi o to, że nie masz racji bo i ja nie wierzę, że jeden człowiek potrafi zapobiec wojnie - abstrakcja , aczkolwiek zdarza się tak, że jeden "doświadczony" żołnierz - VVeteran potrafi zdziałać więcej niż żołnierz niedoświadczony również w skali jednostkowej. A wybierając ulepszenia grupowe obydwaj panowie dostaną do rąk to samo przez co jest nierównomiernie rozłożony osprzęt w stosunku do jego wykorzystania na polu bitwy.
"doświadczony" żołnierz - VVeteran potrafi zdziałać więcej niż żołnierz niedoświadczony również w skali jednostkowej
Masz całkowitą racje z tym doświadczeniem do tego jeszcze odrobinka nowoczesnej techniki i jest recepta na sukces Jednakowe wyposarzenie to bardzo kiepski pomysł np. dla piechoty szturmowej coś ciężkiego i potężnego oczywiście, ale wiadomo ze dla komandosa potrzebny jest dużo lżejszy i nie krepujacy ruchów przy podrzynaniu po cichu gardła
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 11:10 am
Łukasz18 napisał/a:
prostsza w obsłudze dla dowódcy
Ale niestety o wiele mniej skuteczna, ale tak będzie dopóki ludzie nie pójdą po rozum do głowy.
No gdyby armia poszła pod rozkazy Sztabu VVeteranów to by to wyglądało o wiele inaczej . Nasze statystyki podniosły by się o jakieś 200 %
To wiadomo że tak A tak odchodząc od tematu to w niektórych grach "strategicznych" najprostszym sposobem i co najgorsze jedynym jest właśnie sposób masówki Nie mówie że we wszystkich ale jest ich troche. Poprostu doświadczenie strategi8czne nie uzyska sie na każdej strategii, ale kilka dobrych i jest go wiele.
Ja poprzez granie w ekonomice odkryłem jakiąś żyłkę przedsiembiorczości
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 10:11 pm
Łukasz18, jeżeli już grasz w taką grę to odłóż ją jak najszybciej - bo jest to wtedy strategia nic nie warta. Czy takich strategii jest dużo? hmm... można by rzec, że tak bo taką grupę stanowi większość RTS-ów, aczkolwiek z kolei można powiedzieć, że nie bo w każdym z nich znaleźć można chociaż odrobinę myślenia taktycznego , a tak apropo - jeżeli pogramy na najwyższym stopniu trudności to 99 % gier masówka nic nie da
Gram w praetorians czyli odstawiać nie musze . Nie wiem czy widziałeś kingdom under fire np. nikt mi nie powie że była to gra ze złożoną strategią. Takie jest moje odczucie
A teraz taka ogólna refleksja:
Moim zdaniem niezależnie od poziomu trudności atak konnica na pikinierów zawsze powinien sie skończyć tak samo. Jeżeli niski poziom ozwala na podobne karygodne błędy to mam minimum bardzo złe mniemanie o tej grze
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 5:32 pm
Co do Kingdom Under Fire - to zależy - zawsze znajdzie się moment gdzie trzeba trochę pomyśleć chociażby ze względu bohaterów , a po za tym to czysty RTS należy o tym pamiętać .
Ps. Możliwe...to może zejdźmy na jasną stronę mocy
Porządna masówka czyni cuda i w rzeczywistości i w grach na szczęście często również. A obrona przed nią to nie lada sztuka- naprawdę polecam Starcrafta i mapki na przetrwanie, gdzie można zobaczyć o co chodzi A w trybie multiplayer nieraz zwyciężałem albo przegrywałem przez natarcie masy zerglingów czy innych podstawowych jednostek gniotących po prostu swoją przewagą liczebną.
Bo bądź pan mądry i dokonuj swoich błyskotliwych manewrów, kiedy jesteś "rozjeżdżany".
Stawiam na opcje drugą - dlaczego? dlatego że 1 rambo zginie od 1 kuli, a 10 członków zespołu zginie od 10 (ew. paru granatów ) Poza tym zespól ma więcej możliwości taktycznych od pojedynczego żołnierza, np. może robić parę rzeczy naraz itd. Zespól zawsze będzie górą!
[ Dodano: Sob Lut 02, 2008 11:44 am ]
Poziom trudności w większości gier to powiększona liczba jednostek + komputer robi 5 rzeczy na raz. Podręcznikowy atak na żołnierzy z pikami konnicą to związanie pikinierów z frontu (choćby oddziałem konnicy) i atakiem jeźdźców z flanki. Jeżeli jest gra w której komputer tak zrobi, to proszę napiszcie jaka.
Mikiss - W Company of Heroes zdarzało się, że komputer wiązał ogniem oddziały gracza ,a następnie starał się je flankować - oczywiście na wyższych poziomach trudności. Nie są to może piki i kawaleria, ale zależność podobna. COH jest jednym z niewielu RTSów, gdzie klasyczne "huzia na Józia" nie jest najlepszą możliwością - jeden taktycznie rozłożony CKM, i źle użyta piechota idzie do piachu. W kwestii ankiety - wydaje mi się, ze można to wypośrodkować. Co nie zmienia faktu, że praca zespołowa to podstawa - można to zaobserwować nawet w grach komputerowych, np. serii Battlefield, czy CSie - jeśli walczymy ze zgraną drużyną, nawet jeśli jesteśmy lokalnym masakratoro-wymiataczem, to nasze szanse są nikłe...
Tak tylko że masówka jeżeli jest przeprowadzana na terenie otwartym jest nie do zatrzymania ale jeśli na jej drodze pojawi się np ciasny wąwóz to zobaczymy ciekawą masakre np w starcrafcie gdyby ta horda Ajma przechodziłe przez wąwóz a na końcu tego wąwozu było kilka bunkrów i te czołgi ustawione w pozycjii stacjonarnej(dają artylerie) to nie ma szans dla atakującego. Jeżeli teren jest płaski to obrońca z kolei nie ma szans
PS sorki ale nie grałem w starcrafta tylko w demko wiem czego się dopuściłem nie grając w ten tytuł Oszczędzcie !!
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 9:43 am
Łukasz18, nadrób to jak najszybciej , po dziś dzień jedna z najlepszych gier strategicznych/RTS jakie powstały, a zarazem najlepsza Space Opera na świecie . Gra dostępna za 60 złotych w pakiecie z Diablo i W2.
Co do taktyki. Jeśli chodzi o ten wąwóz to też nie do końca tak. Bo jeżeli w tej masówce znalazło by się parę silniejszych jednostek to owszem - mięso armatnie by tego starcia nie przeżyło, ale mogły by przeżyć silniejsze jednostki (lecz wtedy zostałyby rozgromione przez kolejne jednostki i być może kolejny wąwóz )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum