Wysłany: Sro Sie 23, 2006 7:27 am W której armii podczas II Wojny Światowej byś walczył?
Jestem ciekaw w której Armii chcielibyście Drodzy forumowicze służyć,walczyć, w II Wojnie Światowej przeczuwam że odezwie sie tu duże grono patriotów ,ale... kto wie?! Wybieram Niemcy.
Ostatnio zmieniony przez Wojman Sro Sie 23, 2006 1:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sie 2006 Posty: 195 Skąd: Myszków
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 7:48 am
Ja oczywiscie nie ouscił bym naszego kraju jakbym mial 16lat wtedy i mogbym walczyc, ale jesli chodzi o ktora amrmie to raczej bym wolal nalezec do 101Dywizji powietrzno-desantowej która brała udzial w operacji Ovelord czyli ladowaniu w Normandii jakby ktos nie wiedzial
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 12:48 pm
Achim napisał/a:
chyba 90% forumowiczów wie
Już widziałem na tym forum osoby, które wykazywały albo zbyt dużą ignorancję historyczną, albo zbyt młody wiek, by wiedzieć niektóre oczywiste dla reszty rzeczy, więc nie byłbym przewciwnikiem dodatkowych wyjaśnień.
Asterix napisał/a:
bym wolal nalezec do 101Dywizji powietrzno-desantowej
Zależy czy postrzegasz tę jednostkę przez pryzmat tego co przeszła, czy przez pryzmat Kompanii Braci. Ja nie chciałbym walczyć pod Batogne, ale to już indywidualna sprawa.
Pytanie jest tak abstrakcyjnie postawione, że trudno na nie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Zbyt wiele niewiadomych.
Głos na POLSKĘ- choćby nie wiem co, ojczyzny nie opuszczę.
BTW co tak się ludzie to usa garną, skoro oni mieli często(nawet pod koniec wojny) gorzej od Niemców?
A ja - podobnie jak dzis - nie sluzylbym w zadnej armii. Raz, ze sobie nie pozwole na zabijanie na rozkaz jakiegos palanta, a dwa mam kategorie wojskowa "E" czyli niezdolny do odbycia sluzby wojskowej w czasie pokoju i wojny.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sie 2006 Posty: 195 Skąd: Myszków
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 5:55 pm
Co do tej 101Dywizji powietrzno-desantowej poprostu tak duzo słyszałem o niej ze było by to jak cud zeby chociaz służyc tam jeden dzien ale jesli chodzi o Polskie siły zbrojne to 6Brygady desantowo- szturmowej lub 12Kompania saperów brygady zmechanizowanej w Szczecinie
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sie 2006 Posty: 195 Skąd: Myszków
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 7:31 pm
Sorki zapomnialem ze tu chodzi o druga wojne swiatowa poprostu tłumaczac to chcialem cos dopisac na dzisiejsze czasy tylko ze tego nie dopisalem (fakt moj blad ciesze sie ze ktos to zauwazyl)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sie 2006 Posty: 195 Skąd: Myszków
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 9:10 pm
Ajmdemen napisał/a:
najmniejsza szansa na śmierć
Przepraszam Kapitanie ale tu bym polenizował jesli chodzi o panska wypowiedz a przynajmniej ten fragmencik przypomnijmy sobie chociaz Pear Harbor i juz duzo osob moze powiedziec ze z Panska wypowiedzia sie nie zgadza
Ja bym wybrał mimo wszystko armię USA (taki już ze mnie jankeski patriota ). Gdybym służył w polskiej armii to długo bym sobie nie powalczył (niecały miesiąc, a potem jeślibym przeżył to prawie na pewno by mnie czekały obozy pracy czy taki Katyń na przykład - niezbyt miła perspektywa); w ZSRR służył bym jako mięso armatnie, a zresztą nie nawidzę komuchów więc za Rosję nigdy bym nie walczył, zresztą warunki służby najgorsze z możliwych (albo giniesz z rąk wroga albo swoich ludzi ); Niemcy - jak dla mnie najlepszy sprzęt mieli, dobre zaopatrzenie, ale w późniejszej fazie wojny to bynajmniej nie chciałbym trafić na front wschodni (choć we Włoszech czy Francji źle nie mieli); w Japońskiej armii nie chciałbym służyć choćby z tego względu, że nie lubię generalnie tego całego klimatu walk na Pacyfiku, a i samobójcze szarże do ostatniego człowieka jakoś do mniej nie przemawiają.
Co do Amerykanów to jakby nie patrzeć byli doskonale zaopatrywani, mieli znaczną przewagę ogniową (potężne wsparcie lotnicze, mosrkie i artyleryjskie się kłania), ilość sprzętu, byli dobrze zorganizowani, w dodatku tak naprawdę zaledwie bardzo niewielka część żołnierzy amerykańskich brała udział w bezpośrednich walkach (była więc spora szansa na przetrwanie wojny nie oddając ani jednego strzału, podczas, gdy w takich Niemczech każdy żołnierz był na wagę złota). Wiem, że nie była to sielanka (np. siedząc w Shermanie i nacierać na okopaną 88-kę, ale mówi się trudno . A co do służby w 101 Dywizji powietrzno-desantowej to bynajmniej nie chciałbym tam być - była to jedna z najbardziej doświadczonych w wojnie dywizji amerykańskiej. Walki w Bastogne albo taki skok w nocy nad teren zajęty przez przeważające siły doświadczonych niemieckich żołnierzy przynosiły ogromne straty osobowe w oddziale.
Amerykanie tez nie mieli za wesoło pod koniec wojny : Hurtgen , Bastogne czy lądowanie w Normandii , "mieli wrócić na gwiazdke" a wiemy jak było później kontrofensywa Niemiecka w Ardenach, Amerykanie w odwrocie...
Ja chciałbym służyć przez pierwszy miesiąc wojny w Polsce a potem spróbował wydostać aię z kraju i walczyć w.... no właśnie gdzie:
- ZSRR - nie chciałbym i nie służył bym w ZSRR bo nie przepadam za Rosjanami. Tak jak zauważono wcześniej - mięso armatnie itd.
- Francja - nieee, raczej nie. Biorąc pod uwagę że dostali się pod okupację...
- Japonia - nie!, nie lubie Japońców, podobno to byli sprzymieżeńcy Niemców,
- Niemcy - NIE!!! bo nie nawidzę niemców, jako polak nie mógł bym uciec do Niemiec (walczyć z niemcami a potem z nimi współpracować?)
- USA - ciekawe jak bym się do nich dostał,
- W. Brytania - ten kraj mi najbardziej odpowiada, bo nie doatał się pod okupacje i mógłbym się tam dużo nawalczyć.
Podsumowanie: pierw walczyłbym w Polsce a potem przeniósł bym się do W. Brytanii
Podsumowanie: pierw walczyłbym w Polsce a potem przeniósł bym się do W. Brytanii
I tak robiło wielu polaków-patriotów. Szkoda tylko, że polscy żołnierze tak bardzo byli niedoceniani w służbach państw Zachodu (zresztą u komuchów też...). Udział w bitwie powietrznej o Anglię, Monte Cassino, Falaise, itp. - wielkie sukcesy Polaków, którzy często wykrwawiali się w tak naprawdę nie swoich wojnach, a wszystko po to aby po wojnie ich olać totalnie i oddać na pastwę Stalina. Państwa Zachodnie bardzo niechętnie przyznawały się do zasług Polaków (choćby Enigma). Stąd potem takie kwiatki jak np. w dodatku do Battlefielda, gdzie w bitwie o Monte Cassino kierujemy oddziałem Francuzów dzielnie zdobywającym wzgórze, albo w Combat Mission 2, gdzie widać, że udział w wojnie Polaków jest dużo mniej niż symboliczny (a jakby nie patrzeć licznych polskich żołnierzy nosiło niemal po wszystkich frontach świata).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum